Uncover A Dictionary Of Symbols Authored By Juan Eduardo Cirlot Categorized In Printable Format
fantastic overview of the meaning behind symbols and their meanings, Originally published inand it does indeed appear that subsequent, that later editions of Juan Eduardo Cirlots A Dictionary of Symbols have basically kept pretty precisely to the wording, that they have generally retained the text of the first edition, A Dictionary of Symbols is of course not really a book that one would generally ever read, that one would tend to peruse from cover to cover, but rather make use of as an A to Z reference manual of and for global symbols, signs, allegories etc.
from atonement to zone, to consult as the need arises checking on a particular symbol or sign, what it means, what its history and usages in folklore, myth, literature and diverse world cultural practices are or rather can be.
Delightfully extensive but also and happily so without ever being overly intensive with interestingly enlightening and readable introductions to symbolism and what symbols and the like represent, as well as what they generally do not tend to mirror and describe, I have found both the A to Z encyclopedic setup and the general contents of what I have skimmed over in A Dictionary of Symbols an in my opinion almost
perfect basic general introduction to symbols and symbolism on a global scale.
And indeed, I will most definitely also be making ample future use of A Dictionary of Symbols for especially necessary research with regard to the meanings and backgrounds of symbols and their folkloric, mythological and cultural significances.
Highly recommended as both a fun and interesting and also of course a sufficiently academically demanding and enlightening reference source is A Dictionary of Symbols, and with the detailed bibliographic sections certainly being an appealing and appreciated added bonus but with the necessary caveat that since A Dictionary of Symbols has a publication date of, there will bien sûr be no postinclusions located and found in the featured bibliographies.
A rose is not only a rose is not only a rose
Ponad dekadę temu bez opamiętania lataliśmy całą watahą dzieciaków po okolicznych blokach, spisując pracowicie kopiując do kajecików zagadkowe zdania oraz niezwykłe wizerunki: Punx not dead, umieszczony zaraz obok Skins not dead, Trust no one pod rysunkiem dość przerażającego kosmity, anarchie, celtyki i inne frapujące bazgroły, produkowane przez naszych nieco bardziej posuniętych w latach kolegów.
Zebrany materiał naukowy zanosiliśmy następnie dozych braci, ci zaś z nieukrywaną radością zbywali nas półsłówkami, strzegąc zazdrośnie swojej sekretnej wiedzy.
Wszędzie podejrzewaliśmy istnienie magii albo sygnałów, to był dobry czas, A nasze zachowanie symptomatyczne ludzie niechętnie pozbywają się skąpych resztek tajemniczości! Opornie szło Champollionowi Młodszemu przekonanie Francuzów, by uwierzyli w hieroglify, będące banalnym zapisem alfabetycznym.
Teoria, jakoby były to symbole, których prawdziwe znaczenie rozpłynęło się bezpowrotnie w czasie, była przecież tak kusząca! Bez przerwy szukajc ukrytych znaczeń i obrazów dostrzegamy twarz diabła w chmurach dymu unoszącego się nad WTC, a w zwęglonym toście Jezusa.
Poza dekoracjami niewiele się zmienia, Artyści piszczą z radości, Juan Eduardo Cirlot zaciera ręce, chwyta za pióro i pisze książkę, Znak zaś wydaje ją w Polsce: raz, drugi, trzeci.
Słownik Symboli to coś więcej, niż słownik te ubarwiane są zwykle nie przez styl, w jakim napisano hasła, a przez tematykę, ich wartość zaś jest ściśle związana z użytecznością.
Z Cirlotowskim jest tymczasem inaczej: autor, lekce sobie ważąc precedensy, zdaje czytelnikom relacje z osobistych poszukiwań, Z rozmachem umieszcza liczne odwołania do Mircei Eliadego, Gastona Bachelarda, Junga i miriadów innych, piętrząc zwłaszcza w Przedmowie kolumny kursywy.
Do tego pisze w sposób tak charakterystyczny, że książka dryfuje swobodnie od dwudziestowiecznego słownika do alchemicznego tomu i nie wiadomo, czy chodzi bardziej o przekazanie wiedzy, czy o oddanie nastroju niewiadomej, dziesiątek kręgów wtajemniczeń, a może o jedno i drugie.
Przy tym wszystkim jednak pisarz nie traci zdrowego rozsądku, Nie wiedzieć czemu utarło się, że nauczyciel łaciny musi koniecznie postulować jej niezbędność we wszystkich dziedzinach, a filozof wieszczyć koniec świata magicznym sposobem nadchodzący akurat zaraz za nieznajomością Wittgensteina, zamiast stwierdzić, że znajomość obu jest użyteczna, bo zwyczajnie przydają kolorytu postrzeganiu świata.
Okazuje się, że czytanie absolutnie wszystkiego, zarówno w sztuce, jak i w rzeczywistości, przez pryzmat ukrytych znaczeń Cirlot uważa za grubą przesadę.
Interpretacja dzieła nie zastępuje dosłownego sensu i nie przesłania urody utworu jedynie wzbogaca go, W codziennym życiu zaś kategorie symboliczne przestają być adekwatne, bo niezależnie od tego, w jaki sposób zinterpretuję mały, porcelanowy kubek, ostatecznie i tak napiję się z niego herbaty.
"Błędem artysty, czy literatasymbolisty było właśnie pragnienie przekształcenia całej sfery rzeczywistości w ciąg niepochwytnych korespondencji, w zespół obsesyjnych analogii nie rozumieli oni, że sfera symboliczna przeciwstawia się sferze egzystencjalnej i że jej prawa ważne są tylko we właściwym dla niej środowisku.
Wracając do kwestii wyodrębnienia zakresu symbolu, i gwoli dokładniejszego określenia celu tej pracy odwołamy się do przykładu fasady klasztoru, w której dostrzec możemy: a piękno całości, b technikę wykonania całej konstrukcji i c styl, który reprezentuje, wraz z jego implikacjami historycznymi i geograficznymi, d mniej lub bardziej wyraźne wartości kulturowe i religijne itd.
, ale również x symboliczny sens form, W tej sytuacji zrozumienie symbolicznego sensu ostrołuku poniżej rozety staje się wiedzą absolutnie różną od pozostałych, wymienionych wyżej jej rodzajów.
Fakt, że krużganek romański dokładnie pokrywa się z pojęciem temenos przestrzeni sakralnej i z obrazem duszy, ze studnią i źródłem centralnym, będącym sūtrātma srebrną nicią, które poprzez centrum wiąże zjawisko z jego początkiem w niczym nie nadweręża ani nawet nie zmienia rzeczywistości architektonicznej i użytkowej tegoż krużganka, lecz tylko wzbogaca jego sens dzięki owemu utożsamieniu z formą wewnętrzną”, tzn.
z duchowym archetypem. "
A ponieważ nie ma róży bez kolców, zajmę się teraz kolcami, Książka poprzedzona jest monstrualnym, ponad pięćdziesięciostronicowym wstępem, wprowadzającym co słabiej zorientowanych jak również po prostu ciekawskich w dzieje symboli wschodu, zachodu, snów, w ich psychologię, i tak dalej, i tak dalej, a przede wszystkim w tok myślenia i poglądy Cirlota.
Z racji rozmiarów oraz specyfiki nie polecam omijania go problem w tym, że ma on jedną, za to zasadniczą wadę, sprawiającą, że dla wielu osób będzie stracony, niezależnie od stopnia jego rzetelności.
Chodzi o język, odrzucający każdego miłośnika prostego stylu, Zdania wielokrotnie złożone narastają jedno po drugim, przetykane myślnikami, średnikami, wtrąceniami wtrącanymi do wtrąceń, a to wszystko okraszone, jak w cytacie, temenosami, sūtrātmami do potęgi ntej, wymagającymi od niewprawionych lektury słownika ze słownikiem, albo i encyklopedią pod ręką.
W żadnym z haseł, pewnie z racji ich długości, nie jest to tak uderzające, jak tu,
Słownik symboli od lat pozostaje jedną z najpopularniejszych pozycji w swojej kategorii, wersja portugalska doczekała się aż dziesięciu edycji.
Trudno się temu dziwić zamiast chłodnej neutralności czytelnik otrzymuje napisaną językiem literackim relację z dziejów danego symbolu, prowadzoną przez kompetentnego erudytę, zafascynowanego omawianym tematem.
Wypełnione dziesiątkami rycin opus magnum Cirlota pozwala dodatkowo na przegląd wszystkiego, o czym ten opowiada, zastosowanego w praktyce, we wszystkich możliwych epokach z przewagą tych dawno minionych.
Polecam. .