Access Chłopcy, Których Kocham Compiled By Anna Ciarkowska Presented As Mobi

wszystkie wiersze zrozumiałam, przy sporej części nie poczułam nic, Kilka było cudownych, ale sporo wydało mi się jednak nijakich, Duża część dotyczyła tęsknoty, smutku, nieobecności takiej emocjonalnej, I to jest jak najbardziej okej, ale nie do końca dla mnie, nie w takiej ilości, nie teraz, Jako całość oceniam w miarę pozytywnie, myślę, że w innej sytuacji życiowej, w smutniejszych, trudniejszych chwilach poczułabym mocniej, słowa trafiłyby do mnie bardziej.
I niewykluczone, że jeszcze do nich wrócę, Kolejny tomik poezji w moim czytelniczym dorobku i nie mam pojęcia, dlaczego najczęściej trafiam tylko na takie, które są złe lub znośne.
Ten należy do tej drugiej kategorii, a wierszy, które w jakiś sposób spodobały mi się lub zmusiły do zatrzymania się przy nich na dłuższą chwilę jest raptem dziewięć, co według mnie nie jest zadowalającym wynikiem.


Wszystko jest takie mdłe, oklepane i ubrane w proste słowa, prosto z blogów motywacyjnych lub tumblerowych kąt, których wpisy kręcą się wokół nieodwzajemnionego uczucia i bólu po rozstaniu.
Motyw morski też niezbyt mi przypasował, choć całość wydana jest w sposób piękny, bardzo sycący wzrok, jednak nie ratuje to faktu, iż samej treści dużo brakuje.
Najciekawszą częścią książki są listy, w których sposób opisania relacji pomiędzy ludźmi bardzo mi się spodobał i to autorce naprawdę wyszło.


Ogólnie, tomik nie jest zły,
Access Chłopcy, Których Kocham Compiled By Anna Ciarkowska Presented As Mobi
ale raczej taki do przeczytania i zapomnienia, niż regularnych powrotów, wytartych od czytania stron, czy pozaznaczanych fragmentów, a to moim zdaniem jest wyznacznikiem tego, czy zbiór wierszy ma jakąś wartość.
this the worst poetry book i have read, i haven't got any feeling and don't think anything during reading, i really love modern poetry but this wasn't for me Porównując z poprzednim tomem poezji który przeczytałam to ten jest wspaniały i cudowny ! W tym przypadku autorka piszę na początku że tu najważniejsze jest to co poczujemy czytając te wiersze a nie to ile zrozumiemy.
A poczułam wiele uczuć, Ten tom zrozumieją przede wszystkim dziewczyny które były kiedykolwiek zakochane, Tom podzielony na kilka różnych rozdziałów związanych z morzem i podmorskim życiem, Na końcu listy do chłopców których kochała autorka przywodząc na myśl książkę Jenny Han.
Zastanawiam się czy to celowy zabieg czy totalny zbieg okoliczności, . . Nie wątpliwie na uwagę zasługuję też fakt że autorka wierszy sama też narysowała rysunki znajdujące się na lewych” stronach.
Dzięki temu nie ma się poczucia zmarnowania” dużej ilości papieru, Podsumowując jeśli miałabym polecieć jakiś współczesny tom poezji to na pewno byłby to ten,.
Eh, cóż za rozczarowanie, Aż ciężko mi uwierzyć, ze ta sama autorka napisała tak dobre Pestki”,
Książka ma nibystron, ale tekst jest na co drugiej stronie i tego teksu jest maksymalnie pare linijek w porywie do ćwierć strony ale raptem kilka razy.
Ilustracje są bardzo ładne i w ogóle książka jest bardzo ładnie wydana, tylko po co To jest książka która ładnie wyglada sama z siebie lub na zdjęciach na insta tylko ze to mija się z celem kompletnie.
Bardzo nie chce umniejszać uczuć autorki bo mimo wszystko czuć w tych wierszach emocje aczkolwiek one są takie oczywiste i niby autorka na początku zaznacza, ze ma nadzieje ze odnajdziemy w jej słowach siebie i ze poezja to współodczuwanie z czym się zgadzam.
No i tak większość osób pewnie odnajdzie siebie w którymś z wierszy, ale one są tak banalne że według mnie to o wiele za mało.
Lubię nowoczesna poezję, ale to ze ktoś zapisze kilka zdań w formie poetyckiej nie robi z czegoś automatycznie wiersza, Szczególnie, ze są strony które dosłownie zawierają dwa wyrazy, Domyślam się, ze te dwa słowa miały dać czytelnikowi większy wydźwięk zostawione tak same sobie, ale niestety wcale tak nie było.
Na te ponadstron dosłownie garstka wierszy naprawdę mi się spodobała a to trochę za mało patrząc na całość.
Listy na końcu też były dobre, Przeczytałam ją w jakąś godzinę, pare razy podczas czytania pomyślałam ze coś jest ładnie napisane lub narysowane, zamknęłam ją i niemalże od razu wszystko zapomniałam.


PS. Strasznie mnie odrzucały ciągle porównania mężczyzn i samej autorki do kamienia, ostrygi, ryby itd czekałam tylko na jakąś ośmiornice albo krewetkę.
Kompletnie do mnie nie trafiła, Nie potrafiłam się nawet skupić tak wydawała mi się jakoś chaotycznie i niezrozumiale opisana, Nie poznałam autorki i jej przeżyć ani nie poczułam nic czytając ten utwór, czyli obie rzeczy, których autorka miała nadzieję, że doświadczę jej się nie udały.
A potrafiłam czytać poezję ze zrozumieniem, Jest to wciąż bardzo nowa dla mnie kategoria i jestem w niej wybredna oraz ostrożnie dobieram dla siebie utwory jednak ten jest pierwszym, którego nie polecę nikomu.
Jedynie listy na sam koniec książki pomogły mi cokolwiek zrozumieć,
Jest to ten typ poezji, którego się bałam gdy po raz pierwszy zabrałam się za tę formę pisania.
Kompletnie nie zrozumiały tekst i przesłanie, Może po prostu świadczy to o tym, że jednak ta forma nie jest koniecznie dla mnie, Krótkie notatki z codzienności, raporty z załamań i zapiski z uniesień,
Mikrohistorie z życia i z mężczyzn,


Chowamy w sobie krótkie historie i wielkie opowieści, doznania i ludzi, Niektórych mamy tylko na chwilę, innych przez całe życie, Każdy z nas myśli czasem, że nikt tego, co jest w naszej głowie i w sercu, nie zrozumie, I to prawda.

Poezja nie jest zrozumieniem jest współodczuwaniem, To zbliżanie się do siebie, dzielenie się, odsłanianie rąbka duszy, wyjawianie szeptem tajemnicy, W poezji nie chodzi o to, by zrozumieć, ale o to, by poczuć,

Mam nadzieję, że odnajdziesz w tych wierszach mnie, Mam nadzieję, że poczujesz to co ja, Mam nadzieję, że odnajdziesz tutaj siebie, Tekst pochodzi z bloga: sitelink blogspot. com/

SŁOWA
Piszemy zdania, akapity, strony, czasami całe powieści, Tutaj mamy zaledwie kilka słów, A ładunek emocjonalny bywa większy, niż wstronicowej księdze, Krótkie, proste, pozbawione rymów, A jednak zwracające uwagę i zapadające w pamięć, Słowa, które przekazują kobiece uczucia, Słowa, które zdradzają tajemnice, Słowa, które skrywają ogromny ból i rozczarowanie, Słowa, które napisane wyrażają więcej, niż mielibyśmy odwagę wypowiedzieć,
Nie napiszę, że wszystkie teksty mnie zachwyciły, bo tak nie było, Były wiersze czy listy, których nie zrozumiałam aż tak do końca bądź nie wzbudziły we mnie większych emocji.
Jednak była też zdecydowana przewaga tych, które miały w sobie coś, co sprawiało, że potrafiłam zrozumieć je na swój sposób, dopasować do siebie, czy swojego otoczenia.
Dzięki temu czułam ten emocjonalny ładunek i to, co w moim odczuciu chciała przekazać autorka, I pozostając przy właśnie tej kwestii: było tu też coś, co w poezji lubię najbardziej pani Ciarkowska nie narzuca nikomu tego, jak ma jej wiersze zrozumieć, dzięki czemu każdy może zrobić to na swój sposób i poczuć, jakby autorka obnażała nie tylko swoje uczucia, ale też i nasze.


DLA KOBIET, ALE O MĘŻCZYZNACH
Nie ukrywam, że jest to tomik najbardziej skierowany do kobiet, W końcu kto zna lepiej ich uczucia, jak nie jedna z nich Tylko kobieta będzie mogła zrozumieć listy, które autorka skierowała do mężczyzn ze swojego życia, czy notatki o codziennych problemach.
Wszystkie teksty przywodzą na myśl mężczyzn, którzy pojawili się w życiu autorki i tego, jakie uczucia jej towarzyszyły w trakcie ich związków.
I sądzę, że wiele z tych uczuć może pokryć się z odczuciami innych kobiet, będących czy to w bardziej czy też mniej szczęśliwych związkach.

Dlaczego nie do końca dla mężczyzn Bo to o nich tu mowa, a w dodatku z masą metafor i delikatności.
Brak tu dosłownych, rzeczowych opowieści, Jest za to sporo przenośni utrzymanych w morskich klimatach, Mamy muszle, kamienie, jeżowce, przypływy i odpływy, A wszystko to bardzo pięknie komponuje się z miłością, zauroczeniami, a nawet rozczarowaniami,

STRUKTURA
Chłopcy, których kocham, to zbiór krótkich wierszy, notatek oraz listów, które urzekają swoją prostotą i minimalizmem.
Całość podzielona jest na dziewięć części osiem z nich to właśnie wiersze i notatki, zaś ostatnia dziewiąta, to cztery listy autorki do mężczyzn ze swojego życia.
Tomik dopełniają też rysunki utrzymane w równie minimalistycznej stylistyce, które również są autorstwa pani Ciarkowskiej, Wiem, że mówiąc o poezji warto byłoby przeprowadzić chociaż małą analizę środków stylistycznych, jednak sądzę, że moglibyście za bardzo poczuć się jak w szkole, a nie chodzi mi o to, by zniechęcać Was do lektury.
Wręcz przeciwnie. Zatrzymam się więc na braku rymów i całej masie wspomnianych już metafor, których zaletami często jest to, że każdy może zrozumieć je inaczej, próbując dopasować je do wydarzeń ze swojego życia.

Dla miłośników estetycznych wydań dodam również, że twarda oprawa, grubszy papier i odcienie niebieskiego na okładce i kartkach w środku, to genialna kombinacja i niezwykle trafnie łączy się z wieloma morskimi metaforami, jakie się tu pojawiają.


PODSUMOWUJĄC
Chłopcy, których kocham to tomik wierszy, listów, notatek, ale też i zbiór całej palety uczuć i emocji, które towarzyszą kobietom każdego dnia.
Idealnie wpisują się w modną ostatnio minimalistyczną estetykę, ale nie tylko potrafią również przywołać wspomnienia, wprowadzić w zamyślenie, może nawet w zadumę.
Dla jednych będą wybawieniem i lustrem, w którym ujrzą swoje uczucia i myśli, zaś dla innych wydmuszką pełną pustych słów.
Wszystko zależy od Ciebie czytelniku, a także od Twojej wrażliwości i sympatii do nowoczesnego podejścia do poezji.
Jeśli przypadł Ci do gustu tomik Rupi Kaur, warto sięgnąć również po naszą polską autorkę, bo jej twórczość jest równie klimatyczna, jak ta zagraniczna.
"Chłopcy, których kocham" to pozycja, której się nie czyta raz i odkłada do zapomnienia, Do niej się wraca na różnych etapach życia i za każdym razem znajduje się w niej coś nowego, Było kwestią czasu, kiedy instagramerzy, jutuberzy i inni cyfrowi celebryci zaczną wychodzić z mediów społecznościowych i rozsiadać się coraz wygodniej na księgarskich półkach.
Samo zjawisko mnie nie martwi, martwi natomiast jakość prezentowanych tekstów, Trochę mi słabo na myśl, że Piotr C, i Malcolm XD stoją grzbiet w grzbiet z Tokarczuk, Myśliwskim czy Pilchem, Przykro też, że przepustką do świata literatury jest liczba kliknięć pod kolorowym obrazkiem na stronie internetowej, a nie to, czy jej właściciel ma coś do przekazania.


Zbiorek Anny Ciarkowskiej to w zasadzie taka drukowana wersja instagramowego konta, Jest tu trochę ładnych zdań, są przyjemne metafory, można pocieszyć oko subtelną kolorystyką i skromnymi, ale urzekającymi grafikami, Przede wszystkim jednak jest rozgardiasz, nieład, mnóstwo banałów i przekonania, że poza portalem te "teksty" same się obronią, Ogromna większość niestety się nie broni, Ale choć niewiele z tego zostanie w głowie, pewnie czasem zdarzy mi się zajrzeć do "Chłopców, . . " po jeden czy dwa kawałki, Tak jak się zagląda do kuchennej szafki po niezdrową przekąskę, Taka guilty pleasure.
Boli też trochę fakt, że ta duża książka w sztywnej oprawie jest wypełniona treścią może w, ale to też najładniej wydane puste strony, jakie miałem w rękach.
.