Get Hold Of Winni Jesteśmy Wszyscy Assembled By Bartosz Szczygielski Available As Readable Copy
chciałam przeczytać już jakiś czas temu, jednak ostatnio ciężko się zdecydować, wybór książek jest ogromny,
Nawet zawężając wyszukiwania do naszych rodzimych autorów, często mam problem z podjęciem decyzji co teraz :
Ale w końcu przyszła pora i chyba miałam bardzo wygórowane oczekiwania, ze wględu na stos opinii, poleceń i promocji wydawcy.
Historia jest ciekawa, intrygująca, a chęć poznania prawdy towarzyszy do samego końca, Główny bohater Kondrad był dla mnie trochę oderwany od rzeczywistości,
niezniszczalny a troche mi to nie pasowało do wizerunku Pana z biura, Zakończenie dla mnie na plus, nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, Miałam zupełnie odmienne przypuszczenia, lubię takie zaskoczenia,
Bardzo mi się podobał wątek ojca Eweliny!
Ksiązka na pewno skłania do refleksji, tytuł "Winni jesteśmy wszyscy" już sam w sobie daje do myślenia.
Powiedzcie, o ile prostsze by było życie, gdyby pewne sprawy ujrzały światło dzienne wtedy, kiedy można jeszcze zareagować To jest najbardziej generyczny kryminał jaki kiedykolwiek czytałam.
Dosłownie wszystkie elementy już gdzieś widziałam, czytałam, słyszałam, Zero inwencji własnej autora, To wygląda jakby wziął sobie ulubione akcje z topowych polskich kryminałów i skleił je tutaj w całość, Nie jest to ani ciekawe, ani fascynujące jest po prostu bardzo wtórne,
Wybaczyłabym gdyby książka jechała na utartych schematach natomiast ogrywała je w doskonały sposób, ale też nie,
Niesamowicie się wynudziłam, niby książka nie jest długa ale ciągnęła mi się niemiłosiernie, "Wszyscy jesteśmy winni" to sensacja, obyczaj i kryminał w jednym,
Autor serwuje niezłą mieszankę, a szukając odpowiedzi na jedno pytanie, odkrywamy coraz więcej tajemnic w które uwikłali się bohaterzy,
W pewien piątkowy wieczór w biurze dochodzi do napaści z bronią, zakończonej samobójczą śmiercią napastnika, Konrad zostaje poważnie ranny, a jego była partnerka Agnieszka z powodu odniesionych ran zostaje niepełnosprawna, Napastnik to były pracownik biura, Co doprowadziło do tej tragedii,
Rok później dochodzi do kolejnego dramatu związanego ze strzelaniną, Konrad zaczyna drążyć dlaczego były pracownik podjął tak dramatyczną w skutkach decyzję, Bohater zostaje uwikłany w niezły bigos,
Ciekawie poprowadzona fabuła, która wciąga od pierwszych stron, Z biegiem akcji zastanawiasz się o co w tym wszystkim chodzi i jak się to może zakończyć,
Interesujące jest poprowadzenie historii z dwóch punktów widzenia Konrada i policjantki Izabeli, Każdy z bohaterów ma swój odmienny cel i motywację działania, Niezła, nieprzewidywalna historia. Nie wiedziałam jakie pióro Autora mnie czeka, czy lekkie czy ciężkie, Nie wiedziałam czy akcją porwie mnie od samego początku, Nie wiedziałam czy będzie masa trupów czy ciekawie rozwijająca się fabuła, To była moja pierwsza książka Pana Bartosza, Pierwsza i nie ostatnia! To tak słowem wstępu,
Konrad Łazar zajmuje się
zbieraniem i analizowaniem informacji w białym wywiadzie, W pewien piątkowy wieczór razem ze swoim zespołem postanawia zostać dłużej w pracy by dokończyć bardzo ważny dla firmy projekt.
Nikt nie zakładał, że wieczór ten zakończy się tragicznie, a ogarnięcie dlaczego tak się stało będzie dla Łazara niemal obsesją, Pół roku po tragicznym piątku Łazar zostaje zwolniony, zaś jego przyjaciółka z pracy postanawia popełnić samobójstwo, Jedyne co zostaje we względnej stałości to poczucie winy, że jego partnerka stała się warzywem, Ogromne wyrzuty sumienia. Jako, że mężczyzna nie wierzy w samobójstwo przyjaciółki, postanawia ją odszukać, Tym samym znalazł sobie jakiś cel na parę dni, Jest jeszcze policjantka Izabela, która podczas śledztwa mocno zalazła Łazarowi za skórę, a teraz chce pomóc mu w odszukaniu przyjaciółki, Tylko czy można tej kobiecie w ogóle zaufać
"Wszyscy jesteśmy winni" to książka pełna tajemnic przeszłości oraz złych wyborów dokonanych pod wpływem chwili.
Sam tytuł powieści jest bardzo intrygujący, bo o cóż w nim może chodzić Za mną ten tytuł ciągnął się do rozwiązania zagadki.
Stale z tyłu głowy podświadomość szeptała mi "czego jesteśmy winni, o co w tym wszystkim chodzi", Nie jest to krwawy kryminał, w którym trup goni trupa, Tutaj mamy skrzętnie opisaną zagadkę, którą razem z głównym bohaterem musimy poskładać, by otrzymać rozwiązanie, Tutaj musimy się wczuć w to, co Pan Autor chce nam przekazać, a przekaz niewątpliwie w tej książce jest, To książka, w której mamy jeszcze dwie inne historie, Lecz na ten moment lepiej o tym nie wspominać, żeby nie rzucić spoilerem,
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce, a opis intrygował, Nie wiedziałam też, że będzie w niej ukryty tak ważny problem społeczny, Dopiero na samym końcu książki dowiedziałam się dlaczego kryminał ten nosi taki, a nie inny tytuł, W końcu dostałam rozwiązanie i bardzo mnie ono usatysfakcjonowało, Nie ma tutaj niedopowiedzeń, dla mnie wszystko jest wyjaśnione, Choć znając Łazara to będzie on drążyć, by wszyscy winni zostali ukarani, Więc może będzie kontynuacja
Książkę czyta się dobrze, jest na tyle ciekawa, że chce się ją przeczytać jak najszybciej, Do tego forma godzina po godzinie, dzień po dniu, bardzo mi odpowiadała, Nie była to historia rozwleczona w czasie, przez co akcja się nie dłużyła, Wspomnienia w niej zawarte nieco rozjaśniały pobudki niektórych osób, "Winni jesteśmy wszyscy" to bardzo dobra premiera roku, Pan Autor postawił wysoko poprzeczkę, Zastanawiam się, który z moich ulubionych kryminalnych Autorów ją pobije Wiem, że się powtórzę, ale w tej książce mamy naprawdę bardzo ciekawą zagadkę do rozwiązania, mamy w delikatny sposób poruszony pewien ważny problem społeczny, a do tego nie ma tutaj przewidywalności, nie ma schematów.
Jest świeżość i nietuzinkowość, I ja takie książki polecam!
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy, pl “Winni jesteśmy wszyscy” to pierwsza książka Bartosza Szczygielskego jaką miałam okazję przeczytać, Szczerze mówiąc sięgnęłam po nią przede wszystkim za sprawą przyciągającej wzrok okładki, ale na szczęście nie poczułam się rozczarowana jej zawartością, jak to niestety często bywa w takich przypadkach.
To naprawdę niezła pozycja, choć dla mnie opowiedziana historia nie jest z rodzaju tych, które zostaną ze mną na dłużej, Dużym plusem natomiast dla mnie było to, że w odróżnieniu od wielu wydawanych ostatnio pozycji w tym gatunku, ten kryminał nie szokuje brutalnością i szczegółowymi opisami bestialskich mordów czy wynaturzeń.
Zamiast tego otrzymujemy świetnie poprowadzoną fabułę z ciekawą, zmienną chronologią i licznymi zwrotami akcji, Autor wodzi czytelnika za nos i serwuje kilka niespodzianek w tym zakończenie, którego się nie spodziewałam
Do pełnego zachwytu zabrakło mi “tego czegoś”, co sprawia, że książka jest nieodkładalna, zmusza do zarwania nocy i sprawia, że nie można doczekać się następnej strony.
Zaczyna się świetnie ale potem momentami robi się za dużo wszystkiego, licznymi wątkami i mnogością poruszanych problemów społecznych można by obdzielić jeszcze ze dwie inne książki.
Mimo to ogólny odbiór na plus,
.